Mieszkamy we Wrocławiu na spokojnym osiedlu, w domu ze sporym ogrodem. Otaczają nas łąki i lasek, w pobliżu znajduje się jeziorko, a do centrum miasta jest zaledwie kilka minut drogi. Chcieliśmy mieć psa, który by odpowiadałby charakterowi naszego życia.
Leonbergery wpadły nam w oko na wystawie w 2001r. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takich "lwiątek" Bardzo długo przygotowywaliśmy się do zakupu psa. Staraliśmy się jak najwięcej dowiedzieć się o leosiach (co nie jest łatwe z powodu braku książek na temat tej rasy), oraz stworzyć dla przyszłego domownika optymalne warunki. Luna (FILA Murowane Szczęście) pojawiła się u nas 23.08.2006r. Pojechaliśmy po nią pod Poznań, do Murowanej Gośliny. Te małe kuleczki, które wybiegły się przywitać były niesamowite Baliśmy się, aby nasza sunia nie dostarczyła nam niemiłych przygód w aucie, ale nie wykazała choroby lokomocyjnej. Przytuliła się i zasnęła.
Znajomi mówili, że taki olbrzym to odważny wybór. Dlaczego Leonberger? Marzyliśmy o psie spokojnym i rodzinnym. Odstraszającym wyglądem, a nie charakterem. Chcieliśmy, aby rodzina i goście nie bali się naszego pupila, a on sam nie musiałby być od nich izolowany. Pod tym wielkim psem kryje się niezwykle czuły, wrażliwy i kochający miś . Luna od początku wiedziała, gdzie jej miejsce, co jej wolno, a co nie, terenu broni jak powinna - czyli wyglądem .
Ponad dwa lata później, dnia 20.12.2008r. do naszej rodziny dołączyło kolejne leosiowe szczęście- Indi (COOL SUMMER STORM Ginger Heaven) Tym razem pojechaliśmy do Torunia. Wielki miś przywitał nas bardzo pogodnie, w aucie troszkę pomarudził i spał Luna była bardzo zdziwiona, jednak szybko uznała, że Indi to dobry towarzysz do wspólnych zabaw Teraz są razem na dobre i złe...
Leonberger zmienia życie, odmienia właścicieli i silnie uzależnia. Mając jednego chce sie następnego i następnego.... |